Przejdź do głównej zawartości

Witaj!

Podobno najtrudniejszy pierwszy krok, ale nadszedł czas, żeby go w końcu pewnie postawić i zacząć nową przygodę. Pomysł dojrzewał od dawna, termin narodzin miał zbiec się w czasie z narodzinami syna, gdyż bardzo nie chciałam popaść w monotematyczność swojej egzystencji i bałam się, że na macierzyńskim umrę z nudów (o naiwności!) więc żeby zapobiec osieroceniu dziecka, postanowiłam pisać, dużo pisać, żeby nie wyjść z wprawy. No i rzeczywistość zweryfikowała plany, opętała mnie taką miłością do naszej trzyosobowej rodziny, że wszystko zostało zepchnięte gdzieś na daleki plan albo nawet tam gdzie gołębie zawracają - jak to znajomi mawiają  i projekt musiał sobie jeszcze poleżakować i dojrzeć. Myśli w głowie rosły, rosły, pęczniały i pęczniały, i w końcu musiałam je wydać na świat. Czasu wcale nie mam więcej, a wręcz przeciwnie, ale zawsze odnajdywałam się w chaosie i natłoku (poczciwa filologia mnie tego nauczyła, chwała jej za to!) i jak nóż na gardle już zawisł, wtedy bam! znajdował się i czas, i wena, i pomysł i szybka realizacja. Liczę, że nie zatraciłam tej umiejętności i regularnie będę dopieszczać moje „drugie dziecko” i pisać dla Was trochę o języku, trochę o teatrze, książkach,  swojej pracy i pasji, tym co mnie inspiruje, zachwyca, irytuje, wkurza i to na tyle, że jak o tym nie opowiem to się uduszę, a tu patrz drugie zdanie artykułu – nie byłoby to najkorzystniejsze, gdyż nie chcę osierocić swojego dziecka. Lubię dramaty i tematy trudne i dyskusyjne więc sporo w tej sferze będziemy się obracać. Ale będzie też miło i kolorowo.
Streszczania swojej sylwetki oszczędzę, żeby nie dublować treści, jeśli chcesz mnie poznać, zapraszam do zakładki O Mnie. Znajdziesz tam garść informacji 
o autorce. Z drżącym sercem  stawiam ten pierwszy krok i publikuję swój pierwszy post.
Cóż mogę rzec jeszcze…wejdź i rozgość się Czytelniku, zapraszam do środka.
Ja, Monika.

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

ZASKRONIEC I PUDEL NA RATUNEK ZWIERZĘTOM

Całkiem niedawno recenzowałam tutaj bajkę, która wygrała konkurs Piórko 2019 , a tu mam już kolejną cudną bajkę do „opowiedzenia”. Autorka „O królewiczu,   który się odważył” Kasia Wierzbicka napisała specjalną bajkę charytatywną, dla bezdomnych zwierzaków, o zaskrońcu i pudelku, którą mam zaszczyt recenzować dla Was. Tytuł zaintrygował mnie dość mocno, bo…mam fobię na wszelkie stworzenia pełzające J Węże bez względu czy jadowite czy nie, małe czy duże wzbudzają u mnie gęsią skórkę, atak paniki z wrzaskiem burzącym ściany wokół i paraliż. Taką mam przypadłość dziwną J Gdyby miały choć dwie nóżki to już mielibyśmy jakiekolwiek pole do dyskusji, a tak to lepiej, żebyśmy nie przecinali sobie wspólnych ścieżek J A bajka owa niby dla dzieci i specjalnie osadzająca niezbyt dobrze kojarzącego się zaskrońca w roli tytułowego bohatera, ale mnie starą babę na chwilę wyleczyła z fobii i zapałałam taką sympatią do zaskrońca, że nawet bym sama pogłaskała go po ogonie. Niestety szkoda,

DROGA DO AUTENTYCZNOŚCI - ARTYKUŁ GOŚCINNY

Związek między dwojgiem ludzi, związek wewnętrzny z sobą samym to w zasadzie jedna z kluczowych kwestii w naszym życiu i może dlatego bałam się o tym pisać  z pozycji eksperta, bo nie czułam się wystarczająco kompetentna, żeby pouczać, czy nauczać. Ale tylko krowa nie zmienia poglądów i kiedy pewnego dnia mojego blogowania stanęła na mojej drodze kobieta szczególna i zaproponowała napisanie artykułu w  sferze relacji damsko-męskich - zgodziłam się na eksperyment. W dalszym ciągu, trzymając się konwencji, że chciałabym bardziej inspirować niż pouczać, spotkanie z Patrycją Dorsz vel Drożdż  było katalizatorem do narodzin nowej kategorii na blogu, za co jej serdecznie dziękuję. Za tą inspirację :) Jako, że nie wierzę w przypadkowe spotkania, a w to, że ludzie stają na naszej drodze w jakimś celu, zaprosiłam Patrycję, w internetach znaną jako Pani Mediator  do napisania artykułu wyjątkowego, tekstu, z którego sama dla siebie wyniosłam pokaźną garść wiedzy, dlatego chciałam Was zaprosić

NAJLEPSZE BAJKI DLA DZIECI VOL.1

  Sporo tutaj było o bajkach dla dzieci, ale w formie papierowej, przyszedł zatem czas na bajki w formie…animowanej 😉 Nie jestem z tej grupy rodziców, która bajkom mówi stanowcze „nie” i widzi w nich wszelkie zło tego świata, nie jestem też z tych, którzy wrzucają bajki i mają święty spokój cały dzień (choć nie ukrywam, że w weekendy rano tak robię, żeby w spokoju wziąć prysznic i zrobić śniadanie 😉 ). Generalnie jestem z tej grupy rodziców, którzy nigdy nie wyrośli z bajek i raczej już im to nie grozi i mimo swoich lat wciąż z dziecięcą ekscytacją odpalają z sentymentem bajki swojego dzieciństwa  😊 Osobiście jestem za równowagą i balansem – jeśli wiem, że moje dziecko chętnie słucha przeróżnych książek na dobranoc i interesuje go słowo pisane, czy raczej obraz rysowany na kartkach, to nie mam większego problemu z tym, że ogląda równie chętnie bajki, szczególnie, że często przez przypadek trafiamy na świetne i mądre bajki, które zostają zaakceptowane przez młodego widza i które sam