Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

KONKURS "MAŁY ODKRYWCA"

Drodzy! Wraz z Wydawnictwem AWM przygotowaliśmy dla Was konkurs! A w zasadzie to dla Was i Waszych maluchów :)  Do zgarnięcia dwie nagrody książkowe, świeżynki wydawnicze, jeszcze ciepłe.   „Zrobisz to sam! Eksperymenty” Ewa Kłos, Piotr Syndoman, Joanna Tołłoczko   „Dla bystrzaków przedszkolaków 2” Piotr Kozera ZASADY Zadaniem konkursowym jest zrobienie zdjęcia pt. Mały Odkrywca i zamieszczenie go w komentarzu pod postem konkursowym na FB . Wygrywają AŻ DWA najciekawsze, najśmieszniejsze, najbardziej oryginalne fotografie dzieciaków, więc Drodzy Rodzice, Ciocie, Wujkowie, Dziadkowie aparat w dłoń i robimy sesję ukochanemu maluchowi, który odkrywa świat, eksperymentuje :)  Będzie mi bardzo miło, jeśli przy okazji polubicie na FB   Monicystyka by Monika Sobieraj i Wydawnictwo AWM . Jeśli chcecie, możecie oczywiście zaprosić znajomych do zabawy. A jeśli będziecie mieli życzenie udostępnić ten post konkursowy na swoim profilu, będę szalenie ukontentowana :)

Nieperfekcyjna mama, nieidealne macierzyństwo. Dlaczego matki zamiast pomagać, pouczają się nawzajem?

Nie lubię pakować się w epicentrum internetowej, absurdalnej "burzy", dlatego powstrzymuję się od najbardziej kontrowersyjnych w świecie macierzyńskim tematów dotyczących sposobu porodu i karmienia, i wyboru w tych kwestiach w ogóle, choć tak sobie myślę, że zostawię sobie je na specjalną okazję, kiedy będę potrzebowała terapii poprzez publiczne wylanie z siebie jadu, tudzież żółci. Ale śledząc ostatnio wpisy na ulubionych blogach zauważyłam kolejny problem – matek idealnych, na ogół pozbawionych poczucia humoru, dystansu do siebie, znających się na każdej dziedzinie,   wytykających błędy i pouczających inne kobiety. Inspiracją do tego, że jednak zmaterializuję swoje poglądy i pogrzebię trochę patykiem w tym „gównie” stała się zabawna historyjka z życia autorki bloga MumMe . Miała być poprawiaczem humoru z rana, a rozpętała dyskusję, posuwającą się do tego, że autorka powinna rozwieść się z mężem, że oboje są nieodpowiedzialni i niedojrzali, że krzywdzą swoje dzieci przez

CHODŹ ZE MNĄ DO TEATRU - "CZEGO NIE WIDAĆ" MACIEJ WOJTYSZKO

Za chwil parę (czyt. godzin ;)) opcja KONKURS powinna zostać aktywowana, ale z tego względu, że dumam dalej nad zadaniem konkursowym, żeby umilić czas, zapraszam na komedię. Jedna z najlepszych, jaką udało mi się zobaczyć i to o dziwo!   – w Teatrze Bagatela , który   raczej w moich łaskach rzadko gościł. Jest to sztuka, o której wspominałam już przy okazji Szalonych nożyczek , a która należy do mojego „top ten” spektakli w obecnym sezonie. Zazwyczaj, stroniąc od komedii, z przekory wybrałam się na nowy spektakl, chyba czysto eksperymentalnie, który dopiero co został wciągnięty na afisz. I muszę przyznać, że żadna komedia nie ubawiła mnie tak szczerze. Przed Państwem Czego nie widać w reżyserii Macieja Wojtyszko! Zobaczą Państwo wszystko to, czego nie widać na scenie, teatr od tej drugiej strony, z perspektywy garderoby, reżysera, aktorów. TO JEST FARSA. TO JEST TEATR. TO JEST ŻYCIE. Majstersztyk jeśli o konstrukcję sztuki chodzi, utkana z najdrobniejszych detali, słów i ś

DAWNO, DAWNO TEMU, W ODLEGŁEJ GALAKTYCE...

Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce - te słowa rozpoczynające sagę Gwiezdnych Wojen ,   po raz pierwszy padły z ekranu kinowego 25 maja 1977 roku . To pierwsza informacja jakiej dowiedziałam się już na wstępie z książki, którą za chwilę zrecenzuję. Tak jak i film, tak i książka nie jest zwyczajna, posiada swoje ukryte moce. Nigdy nie byłam zapaloną fanką Gwiezdnych Wojen, znałam wątek główny i kluczowych bohaterów, nie orientowałam się nawet w kwestii kolejności nagrywanych części owej sagi. Ale przyszedł kiedyś taki dzień i taki mężczyzna (obecnie Mężczyzna Mojego Życia i ojciec naszego syna J ), który zaraził mnie swoją fascynacją filmem, wiele rzeczy mi objaśnił, po raz kolejny oglądałam wszystkie części jako dobran ocki do poduszki i zatrybiła mi ciekawość, na tyle, że z niecierpliwością czekałam na nowe części, a seans w kinie był świetną opcją na romantyczną randkę. Kiedy pojawiła się możliwość współpracy z Wydawnictwem AWM i zobaczyłam, że pod ich skrzydłami jest p

POMÓŻ ZWIERZAKOWI - DROBNY GEST, WAŻNA SPRAWA!

Powszechna jest maksyma, że dobro wraca . Czy tak jest? Opinie są podzielone Jeśli ktoś czyni dobro, bo oczekuje, że w zamian również to do niego przyfrunie i po trosze stanie się tarczą od złych rzeczy, traktuje to bardziej jako transakcję wiązaną, to może się dotkliwie rozczarować. Jeśli natomiast czynienie dobra wypływa   z potrzeby serca i swego człowieczeństwa, bez oczekiwania na „zwrot podatku” od swej dobroczynności, to wtedy staje się to wartością, istniejącą bez żadnych warunków określających jej byt bądź niebyt. Na szczęście na świecie oprócz interesownych gnid, popaprańców i całej rzeszy egoistów, istnieją ludzie, dla których pomaganie innym i wspieranie słabszych i bezbronnych jest rzeczą tak oczywistą, jak umycie rano zębów. Pisząc ten post, chciałabym zawęzić grupę potrzebujących do zwierzaków, dlatego, że temat jest mi bardzo bliski i zawsze bolesny. PIESKIE ŻYCIE Od małego dziecka, wokół miałam pełno zwierząt, jako jedynaczka i jedyna mała dziewczynka w sąsiedztwie

KONKURS NIEBAWEM!!! AŻ DWOJE ZWYCIĘZCÓW!

Moi Drodzy! Już za chwil/dni parę na blogu !!!KONKURS!!!  z książkowymi nagrodami <coś dla malucha i nie tylko>zachęcam do obserwowania, bo niebawem wjedzie świeżutkie zadanie konkursowe i wizualizacja nagród ;) BONUS! -----> wyłonię aż DWÓCH Zwycięzców! ZAPRASZAM DO ZABAWY!

CHODŹ ZE MNĄ DO TEATRU - SEKS NA SŁODKO

Z okazji zbliżających się Walentynek, podsuwam recenzję spektaklu Miód albo jak chciałam się bzykać z Tomaszem Schimscheinerem kojarząca mi się tematycznie i równolegle podsuwam pomysł spędzenia jednego z zimowych, lutowych wieczorów we dwoje, w piwnicy Teatru Ludowego pod krakowskim Ratuszem. Spektakl, co prawda nie jest grany 14 lutego, więc pomysł na ten akurat wieczór należy już do Was, ale pod koniec miesiąca, dwukrotnie – 23 i 24 lutego - sztuka będzie wystawiana na deskach Ludowego. Przecież wieczór walentynkowy można zrobić w dowolnym momencie, to tylko data umowna, prawda? J  WALENTYNEK "CZAR" Sama zawsze bardzo sceptycznie do tego „święta” podchodziłam, drażniło mnie ilością czerwonych gadżetów i zalewającą falą różu i słodyczy, poza tym miłość powinno się okazywać każdego dnia w roku, ale z wiekiem zaczęłam na to święto patrzeć z trochę innej perspektywy – jako na okazję, żeby podkreślić swoje uczucia w stosunku do drugiej osoby, na chwilę się zatrzymać

W co się bawić będąc (z) maluchem?

Przyszedł czas na zabawę! J Bo i o zabawie, i zabawkach chciałam opowiedzieć pod kątem tego, co u nas było niezastąpionym "czasoumilaczem", "snoumilaczem" i pozwalało nam w pewnych momentach po prostu nie oszaleć. Piszę ten tekst późno w nocy, więc zacznijmy od snu. Moje dziecko miało i ma duże problemy z zaśnięciem, w nocy wędruje po łóżeczku i co chwilę trzeba wstawać, przykrywać kocem jeśli śpi aktualnie na kołdrze, bądź kołdrą jeśli już przygniotło swym ciałem koc, bądź kolejnym kocem, jeśli poprzednie tkaniny kryjące znajdują się już pod dzieckiem. Ważnym elementem snu jest smok, a nawet dwa, które trzeba mieć w pogotowiu, gdy dziecina zrywa się w nocy i zaczyna płakać. Sen jest dla mnie ogromnie ważny i potrzebuję choć jego minimum, żeby funkcjonować, dlatego swego czasu, jak syn wstawał o 4-5 rano, po kilku jeśli nie kilkunastu pobudkach w nocy, co drugi dzień przymierzałam się do skoku   z okna, a w dni parzyste waliłam głową w ścianę z niemożności odda