Takie rzeczy najlepiej ogląda się w jesienne wieczory,
jesienne wieczory są
w ogóle magiczne jeśli o barwne historie chodzi. Takie wieczorne historie dobrze smakują z czerwonym, cierpkim winem, wśród dźwięków dobrej muzyki
i w półmroku. Taką historią jest kultowe "Chicago", a pora idealna - jesień
w pełni. Zatem zapraszam, rozgość się Czytelniku i smakuj opowieść :)
w ogóle magiczne jeśli o barwne historie chodzi. Takie wieczorne historie dobrze smakują z czerwonym, cierpkim winem, wśród dźwięków dobrej muzyki
i w półmroku. Taką historią jest kultowe "Chicago", a pora idealna - jesień
w pełni. Zatem zapraszam, rozgość się Czytelniku i smakuj opowieść :)
OPOWIEŚĆ O MORDERSTWIE, CHCIWOŚCI, ZDRADZIE...
„Opowieść o morderstwie, chciwości, przemocy, wyzysku i
zdradzie, czyli
o wszystkich rzeczach, które bliskie są sercu każdego człowieka" – czyż nie?
o wszystkich rzeczach, które bliskie są sercu każdego człowieka" – czyż nie?
Czyż nie jest tak, że ciemna strona mocy kusi i
pociąga? Czyż nie jest tak, że nawet najpokorniejsze cielę hoduje w swojej
główce „zabójcze" myśli, kiedy kolejny rok szanowny małżonek spoczywa na
tapczanie i strzela z gumy, kolekcjonując obok łóżka metale „szlachetne"
po szlachetnym trunku? Pewnie, że każdy z nas od czasu do czasu ma ochotę zabić
drugą istotę za stos przewinień względem swojej osoby. A jeśli ktoś powie, że
nigdy mu przez głowę taka myśl nie przefrunęła, nawet muskając zaledwie
skrzydłami – łże jak pies!
"WIĘZIENNE TANGO"
Już na początku „Więzienne tango" opowiadające historie
przewinień kilku kobiet, uświadamia z jakim kalibrem kobiet mamy do czynienia i
pojawia się lekka konsternacja, czy są one cynicznymi morderczyniami, czy
niewinnymi ofiarami, doprowadzonymi przez złych mężczyzn do czynu
ostatecznego...
„na moim miejscu każdy zrobiłby to co ja". Ogrom czarnego humoru, błyskotliwych kwestii, karykatura, groteska i absurd, choćby w przykładzie scen
z rozprawy sądowej. Fałsz, obłuda, korupcja, manipulacja faktami – wciąż tak aktualne w dzisiejszych czasach w odniesieniu do naszego społeczeństwa. Dlatego, mimo że musical opisuje rzeczywistość chicagowską lat 20-tych, świetnie wpasowuje się i w dzisiejsze realia. Zatrważający jest brak dezaktualizacji... ale z drugiej strony trudno się dziwić, natura ludzka pozostanie naturą ludzką, a człowiek tylko człowiekiem.
„na moim miejscu każdy zrobiłby to co ja". Ogrom czarnego humoru, błyskotliwych kwestii, karykatura, groteska i absurd, choćby w przykładzie scen
z rozprawy sądowej. Fałsz, obłuda, korupcja, manipulacja faktami – wciąż tak aktualne w dzisiejszych czasach w odniesieniu do naszego społeczeństwa. Dlatego, mimo że musical opisuje rzeczywistość chicagowską lat 20-tych, świetnie wpasowuje się i w dzisiejsze realia. Zatrważający jest brak dezaktualizacji... ale z drugiej strony trudno się dziwić, natura ludzka pozostanie naturą ludzką, a człowiek tylko człowiekiem.
KULTOWY MUSICAL
Z musicalem tak kultowym jak „Chicago" wiążą się
rozliczne „problemy", zaczynając od tego, że jest sztywno obwarowany przez
licencjodawcę wieloma zapisami, a kończąc na podejściu widowni. Ci wiecznie
narzekający i szukający dziury w całym, zapewne przyjdą po to, żeby ponarzekać
i obrzucić łajnem produkcję jakkolwiek dobra by ona nie była. Fani z
przeciwległego bieguna zaś pełni entuzjazmu, w zachwycie swym nie zwrócą uwagi
na małe elementy, czy szczegóły, które czynią tę sztukę mimo licencji,
obwarowań – artystycznym
i osobliwym dzieckiem reżysera Wojciecha Kościelniaka.
i osobliwym dzieckiem reżysera Wojciecha Kościelniaka.
Jakkolwiek by nie rozpatrywać – „Chicago" jest ogromnym
sukcesem Teatru Variete pod dyrekcją Janusza Szydłowskiego, nie tylko dlatego,
że ciągnie się za nim spektakularna popularność i legenda, ale dlatego, że
ludzie tak skrupulatnie podczas castingów wybierani do obsady, zrobili kawał
dobrej roboty. Grubą linią trzeba podkreślić zespołowość i współpracę
wszystkich ludzkich elementów tego show. Dlatego oprócz reżysera trzeba
koniecznie wyróżnić rolę choreografa Eweliny Adamskiej-Porczyk, dzięki której
taniec i ruch stanęły na pierwszym planie i wzbudziły zachwyt nie tylko męskiej
części widowni. Płynność, perfekcja ruchów, synchronizacja, wspaniałe
zespolenie tańca z mimiką, ogromna lekkość i sensualność, o seksualności nie
wspominając. Te ociekające erotyką femme fatale to też zasługa Anny Chadaj,
odpowiedzialnej za kostiumy, która ubrała aktorów wyzywająco, ale ze smakiem,
podkreślając przy tym walory.
"ŻYWY" TANIEC, ŚPIEW I MUZYKA
Pomysł ascetycznej scenografii to również jej zasługa, scena
czarna i pusta pozostawia pole do popisu wizualizacjom Sławka Fąfary z Atomy
Studio, dzięki którym powstają na bieżąco coraz to nowe przestrzenie, tworzą
niepowtarzalny klimat, dodają całemu musicalowi dynamizmu, dzięki zmieniającym
się obrazom korespondującym z ruchem tancerzy, widz ma wrażenie, że spektakl
„płynie".
Nie można zapomnieć również o orkiestrze pod dowództwem
pianisty Sebastiana Bernatowicza grającej „na żywo". Magia tego musicalu
polega na jego kompletności i „stawaniu się" sztuką na naszych oczach.
Wszystko dzieje się i staje całością tu i teraz – „żywy" taniec, śpiew i
muzyka.
DWIE Z LEKKA CYNICZNE I ODROBINĘ BEZWZGLĘDNE KOBIETY
Fabuła jest zaczerpnięta z autentycznych wydarzeń, spisanych
przez ówczesną reporterkę „Chicago Tribune" Maurine Dallas Watkins. Dwie,
z lekka cyniczne
i odrobinę bezwzględne, kobiety trafiają do więzienia za zabójstwo. Roxie Hart (Barbara Kurdej-Szatan) zastrzeliła swojego kochanka, gdy ten poinformował ją
o swoim odejściu. Velma Kelly (Katarzyna Osipuk) morduje swojego męża
i siostrę tuż po tym jak nakrywa ich na niecnym czynie. Czyż można je winić? Czyż mężczyźni pozostawili im inny wybór? Ależ skąd. Zrządzeniem losu trafiają do bloku więziennego, prowadzonego przez skorumpowaną naczelniczkę Mamę Morton, która za odpowiednią zapłatę załatwia najlepszego adwokata w mieście Billego Fleana, który to za odpowiednią opłatą, odpowiednio przygotowuje klientki do procesu, w którym oczywiście uznawane są za niewinne, bo „Nieważny jest powód. Ważne jest uzasadnienie". Wspaniale zostały ujęte
w tych scenach relacje międzyludzkie i okrutny świat, którym rządzi pieniądz, kłamstwo i manipulacja. Świat, w którym z kryminalisty można zrobić celebrytę. Sceny sądowe i sam sąd jawi się karykaturalnie, wymiar sprawiedliwości jest ślepcem błądzącym z białą laską, oskarżone – marionetkami w rękach adwokata. Wszystko to pokazane bardzo dosłownie i dobitnie.
i odrobinę bezwzględne, kobiety trafiają do więzienia za zabójstwo. Roxie Hart (Barbara Kurdej-Szatan) zastrzeliła swojego kochanka, gdy ten poinformował ją
o swoim odejściu. Velma Kelly (Katarzyna Osipuk) morduje swojego męża
i siostrę tuż po tym jak nakrywa ich na niecnym czynie. Czyż można je winić? Czyż mężczyźni pozostawili im inny wybór? Ależ skąd. Zrządzeniem losu trafiają do bloku więziennego, prowadzonego przez skorumpowaną naczelniczkę Mamę Morton, która za odpowiednią zapłatę załatwia najlepszego adwokata w mieście Billego Fleana, który to za odpowiednią opłatą, odpowiednio przygotowuje klientki do procesu, w którym oczywiście uznawane są za niewinne, bo „Nieważny jest powód. Ważne jest uzasadnienie". Wspaniale zostały ujęte
w tych scenach relacje międzyludzkie i okrutny świat, którym rządzi pieniądz, kłamstwo i manipulacja. Świat, w którym z kryminalisty można zrobić celebrytę. Sceny sądowe i sam sąd jawi się karykaturalnie, wymiar sprawiedliwości jest ślepcem błądzącym z białą laską, oskarżone – marionetkami w rękach adwokata. Wszystko to pokazane bardzo dosłownie i dobitnie.
Dość osobliwą i zarazem symboliczną postacią natomiast jest
dziennikarka, żyjąca w bliskiej przyjaźni z Flynnem – dama, która swoim
wdziękiem potrafi wydobyć każdą potrzebną jej informację. Potwierdza tezę o tym
jak niewiele potrzeba, aby manipulować społeczeństwem. Dokładnie tak samo
faktami
i ludźmi z powodzeniem manipuluje Flynn, czyniąc ze swoich podopiecznych gwiazdy z pierwszych stron gazet. Sława powoduje, że obie morderczynie
u początku więziennej drogi, marzące o wolności, w trakcie medialnych walk
o pierwszą stronę i popularność, zaczynają traktować uniewinnienie jako kwestię poboczną i drugorzędną, bo liczy się nazwisko na głównej stronie
i dalsza kariera.
i ludźmi z powodzeniem manipuluje Flynn, czyniąc ze swoich podopiecznych gwiazdy z pierwszych stron gazet. Sława powoduje, że obie morderczynie
u początku więziennej drogi, marzące o wolności, w trakcie medialnych walk
o pierwszą stronę i popularność, zaczynają traktować uniewinnienie jako kwestię poboczną i drugorzędną, bo liczy się nazwisko na głównej stronie
i dalsza kariera.
NIEWĄTPLIWY SUKCES
Gdyby nawet próbować się do czegoś przyczepić, to nie bardzo
jest do czego. Musical zagrany koncertowo pod każdym względem, przygotowany
bezbłędnie. Przez cały spektakl prowadzi nas Mistrz Ceremonii, postać trochę
oderwana od spektaklu, psychodeliczna, nadająca sztuce odmienny ton. Siłą
Krakowskiego Teatru Variete są niewątpliwie zdyscyplinowani i zgrani ludzie,
którzy poprzez świetne przygotowanie, niewątpliwy talent i ogrom włożonej pracy
wychodzą na scenę jako kompletna całość, która działa bez zarzutu.
____________
Jeśli spodobał Ci się tekst, uważasz, że komuś może się również spodobać, czy przydać - nie wahaj się, udostępnij i poślij dalej :) Masz pytania, bądź chcesz skomentować - pisz. Wpadaj jak najczęściej, a jeśli chcesz być na bieżąco, polub mój fanpage na fb i profil na instagramie :)
Natura ludzka pozostaje natura ludzka.... Czasy sie zmieniaja a my wciaz mamy te same slabosci. Dla mnie cudowny sposob na spedzenie deszczowego wieczoru i wniesienie do niego co nieco ... odmiany.
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że do Krakowa tak daleko. Może gościnnie zawitają w Poznaniu, to na 100 procent się wybiore.
OdpowiedzUsuńBaaaardzo lubię teatr muzyczny i bywam we wrocławskim Capitolu. Chicago jeszce przede mną, ale upoluję ten spektakl. Dzięki za wpis! [Maja]
OdpowiedzUsuń