Przejdź do głównej zawartości

Zdrada z kryminałem - recenzja powieści "Nigdy nie zapomnieć" Michel Bussi

Michel Bussi "Nigdy nie zapomnieć", kryminał, zdrada z kryminałem, Jamal, zagadki, absurdy, książka, recenzja

JAK DOSZŁO DO ZDRADY?

Najpierw muszę się przyznać do zdrady. Chwilowej, ale jednak zdrady.
Z resztą nie oszukujmy się – zdrada to zdrada.  Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy dojazdy do pracy zaczęły się dla mnie robić obrzydliwie nieznośne i postanowiłam wrócić do praktyki czytania książek w trasie, mimo, że mój żołądek na początku protestował i uaktywniał chorobę lokomocyjną,  jak tylko otworzyłam książkę. Codziennie z nim walczę, do tej pory nie poległam, na szczęście moje i współpasażerów J 

Z powodu tysiąca zajęć, na czytanie zostają mi resztki sił i czasu kiedy padam na łóżko w nocy. Nie wystarcza mi taka ilość słowa czytanego, a do torebki opasłe tomisko Zafona nie wchodzi. Jakbym nie upychała. Wrzuciłam więc książkę, którą dostałam w prezencie podczas Świąt. Zdecydowanie cieńsza, bo zaledwie 500 stron, poręczniejsza i pozwala się upchnąć w czeluściach mojego „kufra”. Miała być książką równoległą, a stała się na chwilę obecną , główną pozycją, jaką czytam. Zafona odstawiłam na szafkę nocną, niech chwilę odsapnie i wybaczy mi chwilowe zaniedbanie. 

MICHEL BUSSI "NIGDY NIE ZAPOMNIEĆ"

Nie lubuję się w kryminałach, kiedyś owszem, kilka przeczytałam, ale na dłużej nie zatrzymały mnie przy sobie. Książka, dla której zdradziłam chwilowo Labirynt duchów, to jedna z powieści kryminalnych, których autorem jest jeden z najbardziej poczytnych francuskich pisarzy – Michel Bussi. Powieść nosi tytuł Nigdy nie zapomnieć (ja mam egzemplarz akurat
z Wydawnictwa Świat Książki), a jej fabuła jest skonstruowana w taki sposób, że nie dziwi mnie fakt, że we Francji zostało już sprzedane ponad
2,5 miliona egzemplarzy. Opowieść wkręciła mnie dodatkowo tym, że codziennie czytam rozdział lub dwa i każdy kończy się tak, że odkręcasz kartkę, żeby kontynuować i rozjaśniać zagmatwaną historię. 

ZAGADKA JAMALA

Fabuła i sposób jej prowadzenia, szereg zagadek, niespodzianek, niejasności, dwuznaczności to jest ten element, który stanowi o udanym przedsięwzięciu pisarskim. Poznajemy głównego bohatera, niepełnosprawnego Jamala, który mimo protezy zamiast nogi ostro trenuje bieganie i walczy
z przeciwnościami, jakie mu los zgotował. Jamal jest pochodzenia arabskiego i pracuje jako konserwator w ośrodku dla umysłowo chorych.
W międzyczasie przygotowuje się do ultra maratonu, który jest jego marzeniem i od pewnego treningu rozpoczyna się cały ciąg zdarzeń.  

Jamal biegnąc przy brzegu klifu, spotyka kobietę, w podartej sukience, która niebezpiecznie balansuje na krawędzi. Próbuję odwieść ją od skoku , podaje jej znaleziony czerwony szalik, żeby ją jakoś odciągnąć od przepaści, jednak dziewczyna finalnie szarpię tkaninę i spada, roztrzaskując się o kamienistą plażę. Jamal jest jedynym świadkiem jej skoku, na plaży całe wydarzenie obserwuje dwoje ludzi, ale nie widzieli oni czy kobieta skoczyła sama, czy może została zepchnięta. Tym samym podejrzenie spada na Jamala. 

W trakcie oględzin dochodzą nowe fakty, otóż kobieta została zgwałcona, uduszona i zepchnięta ze skały, czyli tam na górze już nie żyła, a szal, który podał jej Jamal, był okręcony wokół szyi denatki. 

Owinęła się nim skacząc z klifu? 

Niemożliwe. 

Bohater nie potrafi wytłumaczyć sobie tej sytuacji, do tego dochodzą wycinki z gazet, podsyłane mu przez kogoś, mówiące o identycznym wypadku młodej kobiety, mającego miejsce dokładnie 10 lat temu, w tym samym miejscu. Kto mu to wysyła? Po co? Skąd wie, że Jamal był świadkiem, skoro oprócz niego i dziewczyny na klifie nie było nikogo?

W SIECI ABSURDÓW

W trakcie powieści bohater próbuje się wybronić od absurdu zarzutów
i sytuacji, ale okazuje się, ze nic nie jest już takie jasne i choć nie chcemy (nie sposób nie darzyć sympatią chłopaka) to logiczne wydaje nam się w pewnym momencie oskarżenie Jamala.

Może jednak autor próbuje nas wyprowadzić w pole i pokazuje nam niewinność sympatycznego chłopca, żeby zaskoczyć zakończeniem,
w którym Jamal okazuje się psychopatą?

A może, przedstawiona wersja przez Jamala jest zmyślona?

A może jemu tylko się wydawało, że sytuacja na klifie miała miejsce?

Komu wierzyć?

Która wersja jest prawdziwa?

Kim jest kobieta?

O co chodzi z czerwonym szalikiem firmy Burberry?

Dlaczego spotykając nieznajomą dziewczynę nad przepaścią nie należy podawać jej ręki?

BUSSI PODPUSZCZA CZYTELNIKA
I WYSTAWIA GO NA PRÓBĘ

Szereg pytań, na które odpowiedzi  ewoluują w trakcie rozwoju zdarzeń. Zwroty akcji i nieprzewidywalne zakończenie, brak oczywistości
w większości scen potrafią wciągnąć w wir powieści. Bussi podpuszcza też trochę czytelnika i wystawia go na próbę. Nie można mu odmówić umiejętności zawrócenia w głowie czytelnikowi.

Więcej zdradzić nie mogę, bo popsuje Wam zabawę w detektywa i odbiorę przyjemność z odkrywania kolejnych fragmentów układanki.

Czy są tu fani kryminałów, bądź powieści sensacyjnych, bo w zasadzie ta powieść trochę jest hybrydą gatunkową? Chętnie przeczytam coś jeszcze
z dreszczykiem grozy i tajemnicą w tle J




Komentarze

  1. Ciekawy opis, jako fanka kryminałów muszę sięgnąć po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, tym bardziej, że sama fanką kryminałów nie jestem, a wciągnęła mnie książka na amen ;)

      Usuń
  2. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce ;) Czasami lubię sięgnąć po kryminał, może następnym razem sięgnę po ten? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O żesz w mordę!! Normalnie też nie czytam jakoś kryminałów, ale od tego czuję lekką psychodelę, bardzo mnie ciekawi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie choć rzadko sięgam po ten gatunek

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

ZASKRONIEC I PUDEL NA RATUNEK ZWIERZĘTOM

Całkiem niedawno recenzowałam tutaj bajkę, która wygrała konkurs Piórko 2019 , a tu mam już kolejną cudną bajkę do „opowiedzenia”. Autorka „O królewiczu,   który się odważył” Kasia Wierzbicka napisała specjalną bajkę charytatywną, dla bezdomnych zwierzaków, o zaskrońcu i pudelku, którą mam zaszczyt recenzować dla Was. Tytuł zaintrygował mnie dość mocno, bo…mam fobię na wszelkie stworzenia pełzające J Węże bez względu czy jadowite czy nie, małe czy duże wzbudzają u mnie gęsią skórkę, atak paniki z wrzaskiem burzącym ściany wokół i paraliż. Taką mam przypadłość dziwną J Gdyby miały choć dwie nóżki to już mielibyśmy jakiekolwiek pole do dyskusji, a tak to lepiej, żebyśmy nie przecinali sobie wspólnych ścieżek J A bajka owa niby dla dzieci i specjalnie osadzająca niezbyt dobrze kojarzącego się zaskrońca w roli tytułowego bohatera, ale mnie starą babę na chwilę wyleczyła z fobii i zapałałam taką sympatią do zaskrońca, że nawet bym sama pogłaskała go po ogonie. Niestety szkoda,

CHODŹ ZE MNĄ DO TEATRU - "KOGUT W ROSOLE" MAREK GIERSZAŁ

materiały prasowe Teatru STU Zadymiony bar, kilka krzeseł, w rogu zawieszona tarcza do gry, grupa zaprzyjaźnionych mężczyzn w średnim wieku. Tak, niby zwyczajnie, rysuje się scena komedii Marka Gierszała „Kogut w rosole", wystawiana na deskach  STU . Jednak fabuła, tocząca się na wolnych obrotach (w pierwszej części momentami aż nazbyt wolnych) nabierając znacznego tempa w okolicach finału, rozpali scenę i głównie damską część publiczności do czerwoności. Budowanie napięcia i oczekiwanie ponad stu minut na wielki finał zapowiadany od początku sztuki, nasuwa nieśmiałe pytanie: czy siedzimy w tym miejscu żeby zażywać kultury wyższej, czy czekamy na aktorski striptiz?  STRIPTIZ DUCHOWY  Marek Gierszał biorąc na warsztat tekst Samuela Jokica pokazał nam dwa wymiary owego striptizu, zarówno cielesnego jak i duchowego, i choć przeplata się tu słodkie z gorzkim, smutek z zabawą, to raczej żadna nuta jakoś drastycznie nie zakłóca tonu komediowego.  W równej mierze wydaje mi

MOMENT, W KTÓRYM ŚWIAT I SERCE ROZSYPUJE SIĘ NA MILION KAWAŁKÓW

Moment, w którym świat i serce rozsypuje się na milion kawałków znajomy jest pewnie każdemu. Dziś rozsypał się świat pewnym rodzicom, których synek walczył do samego końca, był dzielny, silny, niezwykle pogodny, zadziwiająco radosny jak na ogrom cierpienia, biegł cały czas w stronę życia…nie miałam zaszczytu poznać osobiście tego Wojownika, niestety…Odwiedzałam go codziennie w wirtualnej rzeczywistości, z całych sił trzymałam kciuki, cieszyłam się jak szło w dobrą stronę, jak wyniki były coraz lepsze, jak ogromna to była radość, kiedy maluch mógł wyjść ze szpitalnego łóżeczka do domu. Ostatnie tygodnie jednak były pełne strachu, drżącymi palcami klikałam w każdą kolejną wiadomość na temat zdrowia… Walka dziś dobiegła końca. Walka niesprawiedliwa, nierówna od samego początku, z okrutnym finałem.   Piszę dziś o tym wyjątkowym chłopcu, bo nie potrafię o niczym innym dziś ani myśleć ani pisać. Skradł moje serce od razu, stał mi się bardzo bliski i nie tylko mi…będąc częścią