Do tej pory, jeśli
pisałam o teatrze, to głównie dla dorosłych. Jakiś czas temu zaczęłam się
zastanawiać, czy nie dałoby się połączyć w którymś miejscu tych dwóch sfer,
które stanowią dwa główne nurty w tematyce bloga – teatr i macierzyństwo. No i
olśniło mnie jak wpadłam na plakat akcji „Zabierz dziecko do teatru”. Akcja
rozwinęła się pod skrzydłami Teatru Bagatela, ale wiem, że inne teatry również
zmierzają w kierunku otwarcia się na małego widza, na dialog na linii
rodzice-dzieci-teatr. Ze spektakli dziecięcych i wszelkiego rodzaju dziecięcych
atrakcji znany jest teatr Groteska, organizujący spektakle lalkowe, czy
kostiumowe dla maluchów. Mnie bardziej interesował temat wspólnie spędzonego
czasu w teatrze i znalezienia dla każdego coś interesującego. Mówisz, że nie
możesz spędzić miłego wieczoru z mężem w teatrze, bo dzieci
i nie ma jak? To ja Ci odpowiadam, że już możesz J
i nie ma jak? To ja Ci odpowiadam, że już możesz J
ZABIERZ DZIECKO DO TEATRU
W Bagateli
podjęto temat wspólnej biesiady teatralnej i wymyślono świetne rozwiązanie.
Rodzice idą oglądać spektakl, a maluch idzie zwiedzać garderoby, bawić się z
innymi dziećmi, uczestniczy w warsztatach, oczywiście pod opieką pedagogów i
animatorów. Rzekłabym - wilk syty i owca cała J Dzieci poznają kulisy teatru, obcują z innym światem, ze specyficzną atmosferą, sztuką, świetnie wpływa to na ich rozwój i
wrażliwość. Pamiętajcie, czym skorupka za młodu nasiąknie J Rodzice z kolei mogą w spokoju chłonąć sztukę (o ile
nie zastanawiają się, czy ich dziecko nie zdemolowało już wszystkich pomieszczeń w
budynku i nie zabiera się za podpalanie kostiumów, w celu zrobienia wielkiego
ogniska na rynku ;)) Niedawno koleżanka opowiadała mi, że była z córką na
spektaklu dla maluchów, dzieci mogły pooglądać, dotknąć rekwizytów, fenomenalna
zabawa i doświadczenie. Serdecznie polecała i sama czeka na kolejny tego typu
event. Moje dziecko jest jeszcze za malutkie na takie atrakcje, na zajęcia do
teatru go jeszcze nie przyjmą, ale nie mogę się doczekać momentu kiedy zacznie
kumać i szukać nowych lądów do odkrycia, a wtedy będę go mogła zabierać ze sobą
do roboty, a co! Niech nasiąka! J
A poważnie to wtedy stanę się chyba recenzentem sztuki teatralnej dziecięcej z przymusu i cały mój rytuał pracy nad spektaklem i jego odbiorem upadnie, bo mi tu na kolana wpadnie mały wiercipięta, zapewne z setką pytań na minutę ;) Będzie przepięknie! J
A poważnie to wtedy stanę się chyba recenzentem sztuki teatralnej dziecięcej z przymusu i cały mój rytuał pracy nad spektaklem i jego odbiorem upadnie, bo mi tu na kolana wpadnie mały wiercipięta, zapewne z setką pytań na minutę ;) Będzie przepięknie! J
A póki co,
serdecznie zapraszam Was na zapowiadany już wcześniej wywiad z inicjatorką
dziecięcych akcji, Anetą Belcik z Teatru Bagatela.
U źródła dowiecie się, co sam ekspert
i organizator ma do powiedzenia na temat rodzinnego teatrowania, czy te akcje cieszą się powodzeniem, jak wygląda taki wieczór w teatrze, a także dowiecie się o innych inicjatywach związanych z teatrem dla dzieci.
i organizator ma do powiedzenia na temat rodzinnego teatrowania, czy te akcje cieszą się powodzeniem, jak wygląda taki wieczór w teatrze, a także dowiecie się o innych inicjatywach związanych z teatrem dla dzieci.
______________________
Monika Sobieraj:
Zacznę standardowo - skąd w ogóle wziął się pomysł akcji „Zabierz dziecko do
teatru”?
Aneta Belcik: Pomysł wyszedł
od kierownik Działu Marketingu, Aleksandry Urbaniak,
i wynikał z obserwacji potrzeb naszych Widzów. Wielu z nich, mając małe dziecko i nie mogąc zawsze znaleźć dla niego opieki, często rezygnowało z uczestnictwa w kulturze. Postanowiliśmy wyjść im naprzeciw.
i wynikał z obserwacji potrzeb naszych Widzów. Wielu z nich, mając małe dziecko i nie mogąc zawsze znaleźć dla niego opieki, często rezygnowało z uczestnictwa w kulturze. Postanowiliśmy wyjść im naprzeciw.
M.S.: Czy akcja
odniosła pożądany efekt?
A.B.: Jak
najbardziej! Comiesięczne spotkania na Scenie na Sarego 7 cieszą się dużym
zainteresowaniem. Zdarzało się nawet, że dzieci nie chciały kończyć warsztatów,
choć już skończył się spektakl, który w tym czasie oglądali ich rodzice.
M.S.: Jak w
praktyce wygląda taki wieczór dzieci i rodziców w teatrze?
A.B.: Przedstawienia
i warsztaty zaczynają się późnym popołudniem, o 17:00. Rodzice oglądają
przedstawienie na Scenie na Sarego 7, a w sąsiedniej sali prowadzone są przez
wykwalifikowaną pedagożkę zajęcia plastyczne. Zawsze jest też przynajmniej
jeszcze jedna osoba z teatru do opieki nad dziećmi, również posiadająca
przygotowanie pedagogiczne.
M.S.: W jakim
wieku dzieciaki najczęściej przychodziły i co podczas tych warsztatów
robią, jak reagują?
A.B.: Przyjmujemy
dzieci między czwartym a dwunastym rokiem życia. Najczęściej organizujemy dla
nich zajęcia plastyczne, związane tematycznie albo z teatrem (robienie masek,
teatrzyków kukiełkowych), albo z przypadającym akurat w okolicy spotkania świętem
(np. Dzień Matki), okresem (np. karnawał) lub porą roku (np. jesień).
(np. Dzień Matki), okresem (np. karnawał) lub porą roku (np. jesień).
M.S.: Jakich
innych akcji skierowanych do dzieci jest Pani organizatorką? (doniesiono mi, że
ma Pani na swoim koncie kilka J)
- akcja
„Krasnoludki w szpitalu”: https://www.bagatela.pl/aktualnosc/krasnoludki-w-szpitalu-i-w-galerii-kazimierz
- „Plan Zemsta”
(razem z Magdaleną Musialik-Furdyną): https://www.bagatela.pl/aktualnosc/plan-zemsta
M.S.: Jak
widać, dzieci maja swoje uprzywilejowane miejsce w teatrze, a te które nie są
w stanie obcować ze sztuką na miejscu, mam na myśli pacjentów szpitala, dostały szansę na chwile radości, dzięki temu, że teatr wyszedł na ulicę, do potrzebujących. Cieszy mnie bardzo, że oprócz tego, że teatr otwiera się na dzieci, na potrzeby ich i rodziców, wychodzi poza mury i idzie tam, gdzie może coś dobrego zdziałać. Pisałam już o spektaklu dla małych pacjentów, dzięki uprzejmości Pani, oglądałam relację video z tego wydarzenia i jestem mega wzruszona, jak małe rzeczy potrafią wzbudzić wielkie emocje.
w stanie obcować ze sztuką na miejscu, mam na myśli pacjentów szpitala, dostały szansę na chwile radości, dzięki temu, że teatr wyszedł na ulicę, do potrzebujących. Cieszy mnie bardzo, że oprócz tego, że teatr otwiera się na dzieci, na potrzeby ich i rodziców, wychodzi poza mury i idzie tam, gdzie może coś dobrego zdziałać. Pisałam już o spektaklu dla małych pacjentów, dzięki uprzejmości Pani, oglądałam relację video z tego wydarzenia i jestem mega wzruszona, jak małe rzeczy potrafią wzbudzić wielkie emocje.
Teatr nie jest
prostą rozrywką, dla wielu wydaje się nudny, posępny, niezrozumiały. Wydaje mi
się, że to jest tak, że albo się go kocha bezgranicznie albo nie cierpi, raczej
nie wzbudza on letnich emocji. Skoro dorośli mają skrajny odbiór, to trudno
wymagać od dzieci miłości od pierwszego wejrzenia. W jaki sposób oswoić dziecko
z teatrem? Jak zachęcić go do częstych wizyt? Wiadomo, że atrakcyjne są wejścia
za kulisy, możliwość dotykania rekwizytów, co jest w teatrze najatrakcyjniejsze
dla maluchów?
A.B.: Jak zachęcić
je do częstych wizyt? Pokazać mu wszystko, czego nie widać (wprowadzić na
scenę, pokazać kulisy w sensie ścisłym i metaforycznym, dać możliwość spotkania
z aktorem)
i grać dla niego jak najlepiej się potrafi. Ważne jest też wyjście z przedstawieniem poza budynek teatralny, np. do przedszkola, centrum handlowego, szpitala (ale to przypadek osobny). Po przedstawieniu słyszymy od dzieci, że „to było lepsze niż kino”.
i grać dla niego jak najlepiej się potrafi. Ważne jest też wyjście z przedstawieniem poza budynek teatralny, np. do przedszkola, centrum handlowego, szpitala (ale to przypadek osobny). Po przedstawieniu słyszymy od dzieci, że „to było lepsze niż kino”.
M.S.: W którym
momencie organizując tego typu akcje, wyjścia do widza, zachęcenia go, napotyka
się trudności , czy może opór?
A.B.: Nie napotyka
się.
M.S.: Całkiem
niedawno słyszałam opinię, że teatr z założenia był rozrywką dla inteligencji
i elit, ja jestem jednak za upowszechnianiem i wychodzeniem na ulice do ludzi, jakie Pani ma zdanie w tej materii?
i elit, ja jestem jednak za upowszechnianiem i wychodzeniem na ulice do ludzi, jakie Pani ma zdanie w tej materii?
A.B.: Taką opinię może wygłaszać tylko
ktoś, kto nie zna historii teatru.
Podział na
sztukę nazywaną w uproszczeniu „wysoką” i „niską”, czy „poważną” i „lżejszą”,
oczywiście istnieje. To, którą z nich w danym momencie wybiera widz, jest
wypadkową wielu złożonych czynników i to raczej zagadnienie do omówienia przez
socjologa kultury.
Zjawisko
teatru ulicznego też lepiej scharakteryzuje Pani teatrolog. Bywa to rozrywka
bardzo hermetyczna.
Ważne jest,
by publiczność oswajać z teatrem od małego tak, jak po wojnie robiła to przez
wiele lat Maria Billiżanka właśnie w budynku dzisiejszego Teatru Bagatela.
M.S.: Serdecznie dziękuję za rozmowę J
_______________
Jeśli spodobał Ci się tekst, uważasz, że komuś może się również spodobać, czy przydać - nie wahaj się, udostępnij i poślij dalej :) Masz pytania, bądź chcesz skomentować - pisz. Wpadaj jak najczęściej, a jeśli chcesz być na bieżąco, polub mój fanpage na fb i profil na instagramie :)
Bardzo ciekawe rozwiązanie ;-) podoba mi się ten pomysł.
OdpowiedzUsuńMoja córka od małego uwielbiała chodzić do teatru. Druga ma teraz 3 latka i raz w miesiącu do jej żłobka przyjeżdża teatr, mała kocha te dni!
OdpowiedzUsuńŚwietne są takie warsztaty. Szkoda, że my do teatrów mamy za daleko
OdpowiedzUsuń