Przejdź do głównej zawartości

POSTANOWIENIA NOWOROCZNE TO ŚCIEMA - PODSUMOWANIE 2018

podsumowanie 2018, postanowienia noworoczne, zimne ognie, nowy rok, rok 2019, chwile ulotne, najlepszy czas, bilans zysków i strat, złoto, kobieta


POSTANOWIENIA NOWOROCZNE TO ŚCIEMA


Postanowienia noworoczne to wielka ściema, na dodatek wszyscy udają, że ściemą nie są i co roku skrzętnie tworzą obszerne listy. Też tak kiedyś robiłam 😊 Ale człowiek uczy się na błędach, więc od dawna już tego nie praktykuję, natomiast im jestem starsza, tym bardziej cenię czas, chwilę tu i teraz, brak wielkich i precyzyjnych planów na kolejny rok, dwa, trzy, a w zamian za to praktykuję maksymę „carpe diem” i jeśli wymyślę sobie jakieś mocne postanowienie to nie czekam do 1 stycznia tylko sprawdzam, czy ma szansę przetrwania pomysł po natychmiastowym procesie realizacji 😉 Niektóre pomysły żyją dłużej, niektóre krócej, a niektóre spalają się już przy starcie. Generalnie mam kupę zapału i miliony myśli w głowie, a czasu jakby proporcjonalnie mniej. We wszystkim ogranicza mnie czas. Jak każdego. Dlatego tak bardzo go cenię, szanuję i staram się nie marnować chwil chyba, że są one przeznaczone na zmarnowanie zwane snem 😉

BILANS ZYSKÓW I STRAT


Zamiast postanowień u kresu starego roku i u progu nowego, jako, że odrobinę sentymentalna jestem, robię sobie podsumowania – wspominki, czasem też gorzkie wypominki, no ale tylko ten, co nic nie robi, nie popełnia błędów, więc chyba lepiej robić coś niż nie robić nic, choć…w sumie zależy, z której strony się patrzy.

CHWILE ULOTNE


Bardzo lubię zdjęcia – robić, oglądać, myśleć obrazami. To taka fantastyczna rzecz zatrzymująca chwilę, którą można w nieskończoność odtwarzać. Pierwsze wspólne zdjęcie z nowonarodzonym synem, emocje wymalowane na naszych twarzach w pierwszych tygodniach rodzicielstwa, zdjęcia z okresu ciąży, gdzie widać jak na dłoni jak rosło dziecko, jak dokonywała się przemiana – te zdjęcia wałkuję już drugi rok z taką samą iskrą w oku.

NAJLEPSZY CZAS


W tym roku chyba najbardziej rozczulają mnie zdjęcia wakacyjne, letnie, pełne radości, beztroskie. W 2018 rok weszliśmy pierwszymi samodzielnymi krokami Olafa, które stawały się coraz bardziej stabilne, pewne po to, żeby wbiec śmiało w 2019. Mijający rok był też szczególny bo pierwszy raz mogłam pokazać synowi morze – moją ogromną miłość, mogłam go zabrać w jedno z najpiękniejszych dla mnie miejsc na ziemi. Bose stopy tonęły w piasku, fale zalewały piszczącego uciekiniera – radość, słońce, nowe wrażenia i przeżycia. Wspólny, ogromnie cenny czas. Najlepszy czas.

ROK 2018 TO…


Ale 2018 rok to dla mnie niezwykle intensywny rok jeśli o pracę chodzi, trudny
i męczący, wlekący za sobą ciągle ogon „zaległych spraw”, o który potykałam się co kilka kroków.
Rekompensatą dla zarwanych nocy nad laptopem było kilka wspaniałych spektakli, które mogłam zobaczyć, kilka tych chwil magicznych, które dorzuciłam do kolekcji 5-letnich teatralnych doświadczeń. Bezcenną zapłatą za trud i te noce byli przybywający czytelnicy bloga, ich reakcje, wiadomości, historie, ale także wartościowe blogowe znajomości - kobiety, które stanowią dla mnie inspirację twórczą.

2018 to rok kilku książek, o których przeczytanie raczej bym się nie posądzała,
a które stały się ciekawym eksperymentem i popchnęły mnie do eksplorowania innych, nieznanych, czytelniczych rejonów.

Rok 2018 to 365 dni z ilością snu większą niż w 2017, oj, zdecydowanie większą, to rok, w którym mogliśmy pozwolić sobie na odrobinę sennego luksusu. A jako, że jestem „sennie” zachłanna to liczę wciąż po cichu na więcej, nie wypowiadam tego życzenia na głos, żeby nie zapeszyć i nie wrócić znów do tryliarda pobudek nocnych 😊

ZANIEDBANIA I PRÓBY


W 2018 roku zaniedbałam sport i aktywności wszelkie, suplementację witamin
i picie 2 litrów wody mineralnej
😊 Niechaj to będzie postanowieniem noworocznym – powrót do sportu - jeszcze nie wiem, w którym momencie tych 24 godzin, z których wyszarpanych godzin na sen na pewno nie odpuszczę i nie oddam na cokolwiek innego niż kołderka i cisza 😉 Ale po to są postanowienia noworoczne właśnie, żeby chwilę się pooszukiwać, że tak będzie, że teraz to na pewno, że się uda, że wytrwam, a potem w kolejnym roku znów do nich wracać
i znów zaczynać, próbować. Próba podjęcia działania jest również cenna i ćwiczy charakter, prawda?
😊

JAKI BĘDZIE 2019 ROK?


Nie wiem jaki będzie ten nowy rok, wiem tylko tyle, że dla mnie szczególny, obfitujący w emocje i przeżycia pokroju 2016 😊  Na pewno trudny
i wymagający ode mnie jeszcze więcej pracy i rozciągnięcia doby, bo nowe projekty i zmiany jeśli o bloga chodzi in progress, ale…lubię to! 😊

A jak tam u Was? 
Bardziej w kierunku podsumowania i bilansu zysków i strat, czy postanowień noworocznych?



___________
Jeśli spodobał Ci się tekst, uważasz, że komuś może się również spodobać, czy przydać - nie wahaj się, udostępnij i poślij dalej :) Masz pytania, bądź chcesz skomentować - pisz. Wpadaj jak najczęściej, a jeśli chcesz być na bieżąco, polub mój fanpage na fb i profil na instagramie :) 

Komentarze

  1. U nas rok 2018 też zakręcony. Końcówka roku najbardziej. Dopiero teraz się zastanawiamy mad postanowieniami. Na podsumowanie nie było jeszcze czasu.
    Liczę na więcej snu, zrobiłaś mi nadzieję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, będzie lepiej z ilością snu, też w to na początku nie wierzyłam ;)

      Usuń
  2. Mam podobnie - raczej wolę się zatrzymać i na spokojnie spojrzeć, jak to było, czego mogę się nauczyć z minionego roku. To jest taka drobna chwila wdzięczności :) A 2019? No właśnie, carpe diem! Niech ten czas, który przede mną, będzie miał szansę zaskoczyć - oby pozytywnie. Pięknego nowego roku!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tworze postanowienia i je zawsze spelniam przynajmniej 3/4 z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a jak podsumujesz 2019 rok, czy to co założyłaś ci się powiodło? ja nie mam postanowień, ja mam cele :D chcę zostać najlepszym trenerem personalnym w Szczecinie i całym województwie, chcę odwiedzić 5 nowych krajów i chcę nauczyć się jeździć na nartach :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

WEJDŹ W MOJE BUTY, CZYLI W POSZUKIWANIU EMPATII W ZWIĄZKU

Podejdź do mnie. Stań obok. Bardzo blisko. Wejdź w moją skórę. Moje buty.  WEJDŹ W MOJE BUTY Tak, wiem, że w moich butach może być Ci niewygodnie, za ciasne obcierają stopy, za duże utrudniają przemieszczanie się, ale nigdy mnie nie zrozumiesz, jeśli nie spróbujesz postawić się na moim miejscu, nie przejdziesz odcinka drogi w moich butach. To może być niewygodne i bolesne doświadczenie, wychodzisz przecież ze strefy własnego komfortu i opuszczasz swoje jestestwo, ale jeśli nie będziemy od czasu do czasu zakładać swoich butów, zamiast poranionych stóp, możemy mieć poranione serca i dusze. Empatia, zrozumienie, umiejętność wejścia w skórę partnera to mocny fundament pod budowany związek, bez niego konstrukcja jest chwiejna, grozi zawaleniem i dotkliwym poranieniem, a czasem nawet „śmiercią” budowanej Miłości. IF I WERE YOU...   Te metaforyczne buty przyszły mi od razu na myśl w kwestii tematu zrozumienia drugiej osoby. Pamiętam lekcje angiels...

KICIA KOCIA - DLACZEGO DZIECI TAK JĄ UWIELBIAJĄ?

Kicia Kocia to chyba najpopularniejsza kocia bohaterka wśród maluchów. Myślałam, że moje dziecko oszaleje na jej punkcie, bo wszak to kot, a jak tylko pojawiał się „miau” to był szał 😊 Ale jak przyniosłam dwie pierwsze książeczki na próbę, to jednak szału nie było i czekają wciąż na swój czas.  Natomiast niedawno syn dostał książeczkę z ponad 40 otwieranymi okienkami zatytułowana „Kicia Kocia i Nunuś. Bardzo fajna rodzina” i faktycznie oszalał na punkcie otwieranych z różnych stron okienek, nie wiem jak z sympatia do głównej bohaterki, ale ta pozycja wydawnicza przypadła bardzo do gustu i małych rączek.  I o to chodzi w sumie, oprócz ilustracji, historii i bardzo pięknego przesłania swoją drogą, książeczka ta wspiera rozwój motoryki małej u dziecka, sprawności manualnej, ćwiczy pamięć i spostrzegawczość. Autorka umieszcza na kartach książeczki bardzo sympatyczną opowieść o tym jak rodzeństwo Kicia Kocia i Nunuś wybierają się do Państwa Kwiatek i po drodze obserwu...

DROGA DO AUTENTYCZNOŚCI - ARTYKUŁ GOŚCINNY

Związek między dwojgiem ludzi, związek wewnętrzny z sobą samym to w zasadzie jedna z kluczowych kwestii w naszym życiu i może dlatego bałam się o tym pisać  z pozycji eksperta, bo nie czułam się wystarczająco kompetentna, żeby pouczać, czy nauczać. Ale tylko krowa nie zmienia poglądów i kiedy pewnego dnia mojego blogowania stanęła na mojej drodze kobieta szczególna i zaproponowała napisanie artykułu w  sferze relacji damsko-męskich - zgodziłam się na eksperyment. W dalszym ciągu, trzymając się konwencji, że chciałabym bardziej inspirować niż pouczać, spotkanie z Patrycją Dorsz vel Drożdż  było katalizatorem do narodzin nowej kategorii na blogu, za co jej serdecznie dziękuję. Za tą inspirację :) Jako, że nie wierzę w przypadkowe spotkania, a w to, że ludzie stają na naszej drodze w jakimś celu, zaprosiłam Patrycję, w internetach znaną jako Pani Mediator  do napisania artykułu wyjątkowego, tekstu, z którego sama dla siebie wyniosłam pokaźną garść wiedzy, dlatego chc...