O sporcie chyba nigdy tu nie było, raczej o
zajęciach statycznych (nie licząc biegania za dzieckiem na rowerze😉), a to
dlatego, że moja relacja ze sportem jest raczej…skomplikowana. Jeśli już się spotykamy
to na ogół iskrzy i endorfiny fruwają w powietrzu, ale potem wyrasta jakaś
przeszkoda, nie zawsze jest ona znudzeniem, tudzież lenistwem, ale faktem jest,
że się pojawia. Zatem mój związek ze sportem to wielkie uniesienia i ciche
rozstania, ciągłe powroty
i rozstania. Tak najkrócej scharakteryzowałabym tę relację.
i rozstania. Tak najkrócej scharakteryzowałabym tę relację.
Nie lubię robić rzeczy, które mnie nudzą,
męczą, na ogół próbuję szukać sobie czegoś, co mnie zachwyci 😊 Zachwytu doznałam
trzy razy w życiu – w czasach szkolnych zajarałam się siatkówką, która gdzieś
tam potem wracała na studiach epizodami, na studiach pochłonął mnie taniec na
kilka dobrych semestrów, a parę lat temu wciągnął bez reszty pole dance. Na
tyle zawrócił mi w głowie, że z ówczesną współlokatorką nawet zakupiłyśmy rurę
do samodzielnego montażu w mieszkaniu, gdzie…no, najprościej rzecz ujmując nie
było miejsca, żeby się swobodnie obrócić, nie zawadzając o cokolwiek 😉
W tamtym roku twardo trzymałam się planu
treningowego i ćwiczyłam w domu, w którym oprócz przeszkód statycznych miałam
jedną mocno dynamiczną „przeszkodę” w postaci mojego dziecka, które usilnie ćwiczyło
ze mną, ale…jak się znudziło to wyłączało mi laptop, kradło hantle, czy właziło
na mnie najzwyczajniej w świecie. Cóż, życie…cała zabawa skończyła się, kiedy
moja dynamiczna „Przeszkoda”, codziennie jak wracałam z pracy siadała na rower
i gnała przed siebie, póki słońce nie zaszło, a ja za nią…czasem truchtem,
czasem szybszym krokiem,
a czasem kłusem…nigdy takiej regularności treningów nie trzymałam, nigdy! A biegać szczerze nienawidzę! Nigdy też nie miałam nad głową bardziej bezkompromisowego trenera i…lepszej motywacji 😉 Tak, że jeśli masz w domu 3-letniego zapalonego rowerzystę i włóczykija – aktywność fizyczną masz zapewnioną za free, noooo może w sumie nie tak za free, bo jak po drodze mijasz lodziarnię, to stracisz na lody, ale zyskasz 10 minut odpoczynku na leżaku, myślę, że uczciwa transakcja😉.
LODY ZA LEŻAK
a czasem kłusem…nigdy takiej regularności treningów nie trzymałam, nigdy! A biegać szczerze nienawidzę! Nigdy też nie miałam nad głową bardziej bezkompromisowego trenera i…lepszej motywacji 😉 Tak, że jeśli masz w domu 3-letniego zapalonego rowerzystę i włóczykija – aktywność fizyczną masz zapewnioną za free, noooo może w sumie nie tak za free, bo jak po drodze mijasz lodziarnię, to stracisz na lody, ale zyskasz 10 minut odpoczynku na leżaku, myślę, że uczciwa transakcja😉.
POWRÓT DO GRY
i bolało jak cholera i wiedziałam, że jeśli nie będą to treningi regularne, to nie ma sensu.
A tu jako inspiracja, dwie mistrzynie, które swego czasu oglądałam non stop:
WARUNEK KONIECZNY - REGULARNOŚĆ
Tylko regularne treningi, nie tylko pole dance, ale siłowe, rozciąganie pozwolą robić postępy. To tylko wydaje się takie lekkie, łatwe i ładne, jak pani wiruje na drążku. W rzeczywistości wymaga ogromu siły, samozaparcia, praktyki i…odporności na ból 😉 Ale o tym trochę później.
w dobrej formie, bo chodziłam na siłownię trochę poruszać nogą i ręką. O, jak strasznie się pomyliłam. Nie potrafiłam najprostszej figury zrobić, miałam za słabe nogi, ręce, brzuch….wszystko generalnie. Nie wychodziło mi nic, poza tym, że świetnie podpierałam się
o tę rurkę, żeby się nie przewrócić. Z zajęć wyszłam w takim stanie, że najchętniej bym się popłakała nad swoim „kalectwem” sportowym i…z bólu. Nie muszę wspominać, że na drugi dzień myślałam, że umrę przy każdym poruszeniu, nigdy nie miałam takich zakwasów, bo trening na rurce pobudza te najgłębsze partie mięśni i tu tkwią właśnie pokłady dobra płynące
z tego sportu, ale o tym też później.
Dlaczego Wam to piszę, skoro miałam zachęcać do sportu?
Ano dlatego, żeby być przygotowanym na trudne początki, często bardzo trudne, ale żeby wiedzieć, że to mija, że jak przejdziesz ten próg to potem już z górki, że samozaparcie tutaj jest ważne, świadomość, że nie od razu Kraków zbudowano i żeby „pięknie wisieć” jak te panie na zdjęciach, najpierw trzeba przejść etap wczołgiwania się na rurę 😉SIŁA MIĘŚNI I CHARAKTERU
No to najgorsze mamy za sobą 😊Często padają pytania, czy trzeba mieć już pewne przygotowanie i kondycję. Nie trzeba, choć wiadomo, że wtedy o wiele łatwiej. Pamiętam, jak przyszły nastoletnie dziewczynki uprawiające gimnastykę artystyczną i nogę na rurę zarzucały niemal w szpagacie, a mnie potrzebny byłby wtedy chyba jakiś dźwig i wspornik, żeby jako tako ją tam zarzucić 😊 Ale…na swoim przykładzie, bez przygotowania, z silnym zaparciem i ciężką pracą też się da dojść w to samo miejsce. Tak, że tutaj nie umiejętności, a chęci.
Co nam będzie potrzebne? Jaki strój? Buty?
Najwygodniej boso, a co do stroju, zasada - im mniej tym lepiej - jest najlepszą poradą. I nie chodzi tu o względy estetyczne czy sianie zgorszenia, bo nie dość, że rura to jeszcze prawie nago, tylko o względy praktyczne. Ćwiczenia na rurce bazują na kontakcie skóry i metalu, chodzi o tarcie i przyczepność, dlatego jak na początku przychodziłam w spodenkach i koszulce to bardzo szybko zaczęłam redukować do mini szortów i stanika sportowego, bo potrzebowałam do utrzymania figury np. brzucha przyklejonego mocno do rury.i korzystać do woli, naprawdę mega pomocny specyfik.
i trzeba było czekać na swoją kolej, automatycznie tracicie cenne minuty i powtórzenia. Podstawą jest swoja rurka i miejsce, dlatego przy wyborze miejsca w pierwszej kolejności warto na ten aspekt zwrócić uwagę.
Na stronie jednego studia pole dance czytam, że pole dance zawiera elementy akrobatyki, czyli dyscypliny, która wymaga woli walki i ogromnej wytrwałości, czyli nie tylko siła i wytrzymałość fizyczna ma tu kluczowe znaczenie, to także próba siły charakteru. Rozszerza nam się już aspekt treningowy.
POLE DANCE A "TANIEC NA RURZE"
KORZYŚCI NIEOCENIONE
- treningi pomagają zwiększyć siłę mięśni i gibkość ciała, dopiero kiedy „zawiśniemy” dowiemy się ile waży nasze ciało i jak trudno je unieść😉
- odchudza, wysmukla, modeluje sylwetkę
- podnosi świadomość ciała i ruchu
- podczas treningu pracują wszystkie mięśnie ciała – nadgarstki, barki, ramiona, brzuch, plecy, pośladki, uda, łydki, stopy...
- no i nie można zapomnieć na koniec o jędrnych udach i pośladkach 😉
BONUS!
BEZPIECZEŃSTWO PRZEDE WSZYSTKIM
________
Jeśli spodobał Ci się tekst, uważasz, że komuś może się również spodobać, czy przydać - nie wahaj się, udostępnij i poślij dalej :) Masz pytania, bądź chcesz skomentować - pisz. Wpadaj jak najczęściej, a jeśli chcesz być na bieżąco, polub mój fanpage na fb i profil na instagramie :)
:)
OdpowiedzUsuń