Przejdź do głównej zawartości

NIE MA NIEDOBRYCH DZIECI - NIEKTÓRE PO PROSTU POTRZEBUJĄ WIĘCEJ WSPARCIA I UWAGI | "ELF DO ZADAŃ SPECJALNYCH" KATARZYNA WIERZBICKA

Elf do zadań specjalnych, Katarzyna Wierzbicka, recenzja

24 OPOWIADANIA NA 24 DNI GRUDNIA

„Elf do zadań specjalnych” w podtytule ma doprecyzowanie, że są to
24 opowiadania i zamysłem autorki Kasi Wierzbickiej było stworzenie książkowego kalendarza adwentowego z jedną opowieścią na każdy dzień grudnia aż do Wigilii, ale nie przewidziała ona jednego…te 24 opowiadania czyta się w jeden wieczór, ba! w jedną godzinę, bo nie sposób się oderwać od tej historii. Piękna, ciepła, wzruszająca i dająca szczególnie nam dorosłym dużo do myślenia. Książka niby przeznaczona dla dzieci, ale w moim odczuciu to jest nawet książka bardziej dla dorosłych, nie tylko tych, których wciąż kręcą piękne bajkowe ilustracje. Choć trzeba od razu przyznać, że szata graficzna jest magiczna.


BAJECZNE ILUSTRACJE

Wspaniałe ilustracje, które stworzyła Ulyana Nikitina, świetnie pasują do klimatu opowieści. Taka klasyczna, baśniowa stylistka rysowania postaci oddała fenomenalnie bajkowość opowieści i myślę, że zachwyci nawet bardzo wybrednych czytelników. 



Trochę mi żal, że nie pojawiają się choć na co drugiej stronie, ale ja po prostu jestem przyzwyczajona do książeczek głównie ilustrowanych, z dodatkiem tekstu, ze względu na wiek mojego domowego Czytelnika. Oprócz dużych, barwnych ilustracji, które zapełniają książkę, uwagę zwracają również mniejsze rysunki pojedynczych, świątecznych atrybutów, wplatane między wersy bądź akapity tekstu.


MAGIA ŚWIĄT

Jeśli ktoś szuka magii świąt, przypomnienia o tym, co ważne, to polecam tę pozycję jak nic innego na świecie. Niby jest dla dzieci od lat 6, ale spokojnie odnajdzie w tej książce każdy coś dla siebie. Choć jak zaznaczyłam na początku, uważam, że najwięcej skorzystać z niej mogą…rodzice. Przypomina o wartościach nadrzędnych, o tym, że zawsze warto czynić Dobro, że Dobro obroni się samo i zaprowadzi na właściwe tory, że Dobro raz puszczone w ruch, mnoży się i rozlewa falą. Widać tutaj rękę pedagoga, którym przecież jest autorka Kasia, i to pedagoga z powołania, takiego, który świetnie rozumie dzieci, ich lęki i pragnienia. Kluczowe zdanie już na początku opowieści o tym mówi – nie ma niedobrych dzieci. Niektóre po prostu potrzebują więcej wsparcia i uwagi. Po tym stwierdzeniu wiedziałam, że książka będzie niosła ze sobą dużą wartość i…drugie dno.

    

ELF DO ZADAŃ SPECJALNYCH

Miałam przyjemność czytać i recenzować już książki Katarzyny Wierzbickiej, począwszy od jej zwycięskiej książki w konkursie Piórko 2019 „O królewiczu, który się odważył”. Chwilę później dostałam cudownego „Zaskrońca i pudla”, książeczkę dla mnie wyjątkową, bo pieniądze z jej sprzedaży przeznaczone były na schroniska dla zwierzaków. Znałam już styl pisarski autorki, jej wrażliwość i frazy, którymi myśli i się posługuje, ale chyba „Elf” jest najlepszym, co do tej pory wychodzącego spod jej pióra, przeczytałam. Dlaczego? Ano dlatego, że historia niesie bardzo ważne przesłanie, a sama fabuła, notabene świetnie skonstruowana, może być tutaj po prostu wartością dodaną i to, co najważniejsze, to fakt, że kończąc czytanie – wzruszyłam się. Czytając czułam, jak otula mnie miękki, ciepły kocyk baśniowego świata, a kiedy zamknęłam książkę i ta zasłona opadła, przywracając mnie do realnego świata, zwyczajnie, po ludzku, wzruszyłam się.

PREZENTY I "PREZENTY"

Okazuje się bowiem, że takich dzieciaków, jak w opowieści, są na świecie tysiące, ale niestety wielu z nich nie żyje w bajce, która ma szczęśliwe zakończenie. A dzieci te nie potrzebują drogich zabawek, nie potrzebują zabawek w ogóle, ale to, co powinny dostawać każdego dnia – czas, uwagę i miłość, a niestety żyją czasem w ogromnym deficycie. Żyjąc w obecnych czasach, wzruszyło mnie samo szczęśliwe zakończenie, to że zapanowała zgoda, że współpraca jednak się udała, że ktoś wyciągnął rękę do kogoś, że nikt nie został sam, niepotrzebny, że czyny mówią o miłości najwięcej.

TYMCZASEM W WIOSCE MIKOŁAJA...

Bo mimo, że nic nie zapowiadało, że te święta w wiosce świętego Mikołaja się odbędą, to nie dość, że jak co roku odbyły się, to stały się faktycznie wyjątkowe. Przed świętami elfy miały ogrom pracy, powstał nawet dział innowacji, który miał usprawnić prace elfów, ale…niestety nic nie szło po myśli jego szefowej - Lśniącej. Zaczęło dochodzić do sporów i waśni nawet między elfami. Świetnie zostały tu przez autorkę podkreślone typowo ludzkie cechy elfów choćby na przykładzie Lśniącej, tak mocno skupionej na celu, który chciała osiągnąć, że zgubiła po drodze pierwiastek empatii
i Piastunka, zakochanego w Lśniącej opiekuna reniferów. Piastunkiem rządzą silne emocje od miłości i uwielbienia do ukochanej, po złość
i nienawiść, kiedy ukochana sprawia mu „ból”. Pięknie namalowana została tu również przyjaźń Piastunka z Rudolfem.

Jeden z głównych bohaterów - rezolutny Wiercipiętek zgubił zaś szalik, który czynił go niewidocznym i niestety stał się widzialny dla dzieci, co zaczęło piętrzyć olbrzymie problemy. Jakby tego wszystkiego było mało
w wiosce pojawiły się skłócone ze sobą trolle i krasnoludki, które ciągle toczyły ze sobą spory i walki doprowadzając powoli do totalnej dewastacji przygotowań do Świąt. Tegoroczne święta faktycznie wisiały już na włosku, kiedy okazało się, że…Mikołaj się rozchorował! Co się stanie ze świętami? Kto rozwiezie prezenty? Jak skończy się historia Wiercipiętka, Lśniącej, Piastunka? Dlaczego te święta okazały się mimo wszelkich możliwych przeszkód wyjątkowe i idealne?

Odpowiedź znajdziecie w tej świątecznej opowieści.


Bonus – na końcu książki autorka zamieściła przepisy na pyszne pierniczki
i gorąca czekoladę 😉

 



 ________

Jeśli spodobał Ci się tekst, uważasz, że komuś może się również spodobać, czy przydać - nie wahaj się, udostępnij i poślij dalej :) Masz pytania, bądź chcesz skomentować - pisz. Wpadaj jak najczęściej, a jeśli chcesz być na bieżąco, polub mój fanpage na fb i profil na instagramie :) 

Komentarze

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

ZASKRONIEC I PUDEL NA RATUNEK ZWIERZĘTOM

Całkiem niedawno recenzowałam tutaj bajkę, która wygrała konkurs Piórko 2019 , a tu mam już kolejną cudną bajkę do „opowiedzenia”. Autorka „O królewiczu,   który się odważył” Kasia Wierzbicka napisała specjalną bajkę charytatywną, dla bezdomnych zwierzaków, o zaskrońcu i pudelku, którą mam zaszczyt recenzować dla Was. Tytuł zaintrygował mnie dość mocno, bo…mam fobię na wszelkie stworzenia pełzające J Węże bez względu czy jadowite czy nie, małe czy duże wzbudzają u mnie gęsią skórkę, atak paniki z wrzaskiem burzącym ściany wokół i paraliż. Taką mam przypadłość dziwną J Gdyby miały choć dwie nóżki to już mielibyśmy jakiekolwiek pole do dyskusji, a tak to lepiej, żebyśmy nie przecinali sobie wspólnych ścieżek J A bajka owa niby dla dzieci i specjalnie osadzająca niezbyt dobrze kojarzącego się zaskrońca w roli tytułowego bohatera, ale mnie starą babę na chwilę wyleczyła z fobii i zapałałam taką sympatią do zaskrońca, że nawet bym sama pogłaskała go po ogonie. Niestety szkoda,

CHODŹ ZE MNĄ DO TEATRU - "KOGUT W ROSOLE" MAREK GIERSZAŁ

materiały prasowe Teatru STU Zadymiony bar, kilka krzeseł, w rogu zawieszona tarcza do gry, grupa zaprzyjaźnionych mężczyzn w średnim wieku. Tak, niby zwyczajnie, rysuje się scena komedii Marka Gierszała „Kogut w rosole", wystawiana na deskach  STU . Jednak fabuła, tocząca się na wolnych obrotach (w pierwszej części momentami aż nazbyt wolnych) nabierając znacznego tempa w okolicach finału, rozpali scenę i głównie damską część publiczności do czerwoności. Budowanie napięcia i oczekiwanie ponad stu minut na wielki finał zapowiadany od początku sztuki, nasuwa nieśmiałe pytanie: czy siedzimy w tym miejscu żeby zażywać kultury wyższej, czy czekamy na aktorski striptiz?  STRIPTIZ DUCHOWY  Marek Gierszał biorąc na warsztat tekst Samuela Jokica pokazał nam dwa wymiary owego striptizu, zarówno cielesnego jak i duchowego, i choć przeplata się tu słodkie z gorzkim, smutek z zabawą, to raczej żadna nuta jakoś drastycznie nie zakłóca tonu komediowego.  W równej mierze wydaje mi

MOMENT, W KTÓRYM ŚWIAT I SERCE ROZSYPUJE SIĘ NA MILION KAWAŁKÓW

Moment, w którym świat i serce rozsypuje się na milion kawałków znajomy jest pewnie każdemu. Dziś rozsypał się świat pewnym rodzicom, których synek walczył do samego końca, był dzielny, silny, niezwykle pogodny, zadziwiająco radosny jak na ogrom cierpienia, biegł cały czas w stronę życia…nie miałam zaszczytu poznać osobiście tego Wojownika, niestety…Odwiedzałam go codziennie w wirtualnej rzeczywistości, z całych sił trzymałam kciuki, cieszyłam się jak szło w dobrą stronę, jak wyniki były coraz lepsze, jak ogromna to była radość, kiedy maluch mógł wyjść ze szpitalnego łóżeczka do domu. Ostatnie tygodnie jednak były pełne strachu, drżącymi palcami klikałam w każdą kolejną wiadomość na temat zdrowia… Walka dziś dobiegła końca. Walka niesprawiedliwa, nierówna od samego początku, z okrutnym finałem.   Piszę dziś o tym wyjątkowym chłopcu, bo nie potrafię o niczym innym dziś ani myśleć ani pisać. Skradł moje serce od razu, stał mi się bardzo bliski i nie tylko mi…będąc częścią